Początkowo oferowała mi ją Martusia z Radomia. Przy większej ilości kupionych lal musiałam z jakiejś zrezygnować, nie skusiłam się ostatecznie na nią.
Strasznie potem tego żałowałam. Wiedziałam jednak, że Marta wystawiła ją na sprzedaż i kupił ją ktoś kto czułam, ze niedługo sam też się jej pozbędzie 😁
Nie czekałam długo aż się pojawi. Capłam sobię ją uradowana, że odzyskałam Marty Lisę. Marta chyba też się ucieszyła, że będzie u mnie zamiast tułać się po świecie.
Niestety odkupiłam ją już bez swojego pudełka w jakim była gdy Marta ją sprzedawała. Jedyne co Marta pamiętała to jej imię. Pozostało jej jedno zdjęcie na pamiątkę zrobione z przodem pudełka. Ani śladu marki 😕
Naszukałam się w sieci przeokropnie. Wszędzie były tylko Lisy takie jaką także mam, od Excite, z gumowymi kończynami. Buźka jednak coś mi spokoju nie dawała mówiąc, że to te same lalki tylko w innych wersjach.......
No i mam, w końcu znalazłam...... Ta Lisa od Marty, którą tu pokazuję ma ciałko plastikowe całe. Wynika na to, iż jest od firmy Goldeco. Nie doszukałam się wydmuszkowej Lisy w sieci ale Marta jest pewna, że to ciałko należy do niej, bo miała ją od początku a ciałka nie zmieniała.
Znalazłam za to fotki w sieci gdzie Lisa ma już nowszy mold, rączki i nóżki zginane a na tyle pudełka widnieje buźka dzisiaj pokazywanej oraz logo Goldeco. Musi to być ona, bo podobieństwo twarzy jest zbyt wyraźne a napis z jej imieniem identyczny, tak jak dwa serca namalowane pod słowem Lisa.
Nie udało mi się wgłębić w historię, bo o Lisach jest zbyt mało informacji, ale wygląda mi to tak jakby wcześniej produkowane były tańsze wydmuszkowe wersje pod szyldem Goldeco a następnie już te ulepszone z ciałkami gumowymi i dobrze wykonanymi a jeszcze później być może Goldeco sprzedało przynajmniej udziały firmie Excite.
Jeśli się mylę i wiecie coś więcej to dajcie proszę znać......
A tak wygląda już w końcu MOJA😜 wydmuszka Lisa.... Włoski ma rzadko rootowane, mięciutkie i strasznie przyjemne w dotyku. Końcówki już sfilcowane, ale nie chce ich odcinać.
Pasowała mi do niej blado różowa sukienka od Barbie Flower Mania uwydatniająca jej powabne oczka.
A tu za zgodą Marty jej pamiątkowe zdjęcie Lisy w pudełku od przodu. Sukienkę tą również mam, ale Marta potwierdza, że nie należała do Lisy.
Tu zaś zdjęcia zaczerpnięte z sieci..... Jeśli rozumiecie z tego więcej niż ja to proszę piszcie 😙
I tak mnie historia Lis zaintrygowała jeszcze bardziej tym postem, że chyba jutro pokaże Lisę Excite dla porównania..... 😁
Niestety nie znam takiej laleczki wogóle więc nie pomogę. Ale okazało się że mam od Ciebie lalkę mamusię Sunshine Family. Uwielbiam jej kartofelkowaty nos. Zastanawiam się tylko czy ona jedyna jest od Ciebie ☺
OdpowiedzUsuńNo proszę ;-) Jak miło. Widziałam ją i zastanawiałam się czy Stefania jest z Rubinowego ...
UsuńTwoja Lisa ma mnóstwo wdzięku!
OdpowiedzUsuńchoć jak widzę - panienka z lewej
strony to zupełnie inna niunia...
Właśnie, w opakowaniu widać nowszą Lisę zaś z tyłu pudełka wizerunek starszego typu Lisy.
OdpowiedzUsuńTo dla mnie dowód, iż obie pochodzą od tego samego producenta i noszą to samo imię.
Fajna panna,sukienka podkreślająca wdzięki bardzo jej pasuje.
OdpowiedzUsuńNie znam tych laleczek,ale życzę powodzenia w poszukiwaniu korzeni Twojej niuni.
Pozdrowionka!
Na pewno będę dalej szperać, bo zaciekawiła mnie koneksja firm, które je produkowały.
UsuńMoim zdaniem kolor sukienki podkreśla delikatność Lisy.
Również pozdrawiam ;-*
Kurcze, a mój wpis poszedł w dym :(
OdpowiedzUsuńJeszcze raz - pokaż... pokaż ...:D
bo laleczka milutka i warta swojej uwagi,
choć co prawda nie moja bajka :D
Pozdrawiam :)
Ja bardzo lubię wszystkie Lisy.
UsuńJest wiele lal, które podziwiamy u innych a niekoniecznie chcemy je mieć. I to jest fajne, że każdy ma co innego i można oglądać czyjeś kolekcje ;-)
Raz zazdrością a raz bez, ale zawsze przyjemnie :)
Wiesz, często widziałam na ciuchach różne lalusze niemattelowskie i je pomijałam w oględzinach i we własnym zainteresowaniu... Po przeczytaniu Twoich wpisów zastanawiam się czasem ile lalkowych perełek w ten sposób porzuciłam... Teraz jestem uważniejsza i jak coś spotkam to będę Ci znosić jak kot myszy ;-) Teraz już wiem, co lubisz i czego szukasz... Uściski.
OdpowiedzUsuńOj to chyba każdy czasem tak miał, nie kupił, bo sądził, że to nic ciekawego a potem się żałowało. Tak też z Lisą miałam, ale udało się ją odzyskać ;-)
OdpowiedzUsuńNajbardziej kocham Diany, Betty Teen, Sandi i Sandy. Lisy oczywiście też, ale jakby w drugiej kolejności ;-p
Nie rozeznałabym tego gatunku Lisy. Do dzisiejszego dnia kojarzyłam tylko jej późniejsze wypusty. Świetnie poznać zupełnie nową laleczkę :)
OdpowiedzUsuńMało kto by powiedział, że to wszystko to Lisy, tak różne a jednak coś je łączy.
OdpowiedzUsuńBarbie też przecież na przełomie dekad niesamowicie się zmieniały.
Słodką ma buzie :) i jest dla mnie kompletną nowością :)) Fajnie móc się czegoś nowego dowiedzieć o lalkowym świecie :))
OdpowiedzUsuńSuper, że udało Ci się ją upolować :) Też będę teraz zwracać baczniejszą uwagę na różne nie mattelowskie byty lalkowe :)a nuż uda mi się coś fajnego upolować :)
Czasem warto, jak nie dla siebie to chociażby dla posiadania asa w rękawie na wymianę lalkową z kimś ;-)
UsuńBardzo sympatyczna i śliczna laleczka! Niestety poznałam ją dopiero u Ciebie i nic nie wiem na jej temat :-)
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
No już coś wiesz ;-)
OdpowiedzUsuńJak spotkasz na swojej drodze to nie wyrzucaj, bo ma swoich fanów.