niedziela, 25 czerwca 2017

Liebster Award i jedyna Skipper





No cóż, nie sądziłam, że ktoś zechce zadać mi pytania i zaprosić do zabawy w Liebster Award, bo blog prowadzę dopiero od niecałych 3 tygodni. Niespodziewanie jednak mnie to wciągneło i dlatego chętnie odpowiem na pytania Oli, która mnie nominowała do zabawy i której za to bardzo dziękuję 😘

A to zadane pytania Oli i moje odpowiedzi na nie:

1. Czy o Twoim hobby wie cała Rodzina i znajomi?

Wiedzą najbliżsi, którzy mieszkają ze mną i moi rodzice. Dalszej rodzice nawet nigdy nie czułam potrzeby dzielenia się z nimi moim hobby.

2. Zdobycie której lalki przysporzyło Ci najwięcej kłopotu i wymagało najwięcej zachodu?

Najwięcej zachodu przysporzyło mi zdobycie Darci od Kenner. Kłopotem największym było dla mnie poszukiwanie jej za dostępna dla mnie kwotę. Nie mogłam znieść już patrzenia na nią z zadrością na aukcjach i niemocy kupienia jej.

3. Czy wiesz ile masz lalek?

Ha..... Zawsze chciałam je policzyć, ale ciągle odkładałam to na potem, bo to nie było dla mnie tak istotne.
To pytanie mnie zmobilizowało i poszłam to zrobić :-)
Jednak co do sztuki mi się nie chciało a kilka lal jest też w drodze do mnie.
Tak z małym haczykiem +/- wyszło mi około 120 lal.

4. Jak często przeglądasz sieć internetową w poszukiwaniu nowych, interesujących lalek?

Jak tylko mam chwilę, a wieczorami kiedy w domu już spokój to prawie zawsze.

5. Gdzie trzymasz swój zbiór lalek i czy masz miejsce na ekspozycję wszystkich?

Oj niestety nie :-(
Na 40 metrach jest z tym kłopot.
Mam swój oszklony regał gdzie stoi około 20 panien. Reszta jest starannie poukładana w 8 płaskich pudłach tak aby nie leżała jedna na drugiej. Pudla przechowuję na górze szafy w pokoju dzieci, bo tam jest na to miejsce i nikomu nie przeszkadzają. Lalki z bujnymi fryzurami nigdy nie lądują do pudła, aby nie zniszczyć im uczesania. Co jakiś czas ekspozycję stojących lalek wymieniam.

6. Czy zbierasz jedynie lalki, czy jeszcze akcesoria : ubranka, buty, meble, domki, samochody, rowery, konie....?

Uwielbiam jeszcze zbierać buciki i ubranka lalkowe. Zajmują niewiele miejsca, są niezbędne przy lalkach i sprawiają mi tyle samo radości co lalki.

7. Gdyby można było kupić dioramę bazową, nabyłabyś taką w celu robienia zdjęć?

Oczywiście, że tak. Uwielbiam fotografować moje lalki i ładne ich otoczenie do tego by się przydało. Nigdy się nie skusiłam na zakup, bo dla mnie te ładne, zrobione realistycznie i dokładnie są zbyt drogie.
Planowałam zrobić własnoręcznie, ale jakość wciąż czasu na to brak a do tego jestem mało kreatywna i nie mogę się zdecydować czego w niej chcę.

8. Jakiego używasz aparatu fotograficznego i czy jesteś zadowolona?

Nie jestem zadowolona, bo mój aparat cyfrowy najlepsze zdjęcia robi tylko w plenerze. Ten w telefonie również. Ale fatalnie nie jest, więc póki co to ujdzie :-)

9. Co najbardziej lubisz oglądać na blogach innych - nowe lalki, nowe ubrania, sesje z lalkami czy może historyjki z lalkami w roli głównej?

Bardzo lubię oglądać Wasze lalki, uczyć się czegoś o nich od Was, poznawać te, które są mi nieznane, podziwiać je nawet jeśli nie są przeze mnie pożądane. Tak samo lubię oglądać posty ze wszelakimi akcesoriami lalkowymi.
Również chętnie czytam Wasze historie ich nabycia i tego co o nich myślicie i co lubicie. Poznawanie Was i Waszych upodobań to dla mnie taka sama frajda. Dlatego też bardzo podoba mi się zabawa w Liebster Awards ;-)
Nie przepadam zaś za serialowymi historyjkami z lalkami.

10. Czy uważasz, że pasja lalkowa jest tak samo ważna jak np. modelarstwo lub numizmatyka, czy raczej kryjesz się ze swoim hobby i dlaczego?

Niełatwe pytanie i niełatwa odpowiedź.....
Właściwie czym różni się hobby lalkowe od każdego innego..... Dla mnie jest tak samo ważne, daje nam tyle samo radości co innym ich znaczki i innego rodzaju zbierane przedmioty. Każde hobby powinno być szanowane. Człowiek z jakimkolwiek zainteresowaniem jest szczęśliwszy, bogatszy i wrażliwszy emocjonalnie. Nie mamy prawa krytykować czyjegoś szczęścia. Jednak tak się dzieje. Większość osób patrzy na lalkowców się jak na osoby dziecinne i niedojrzałe, bo zbierają zabawki.
Dlatego ja jak zapewne niektórzy zaakceptowałam takie myślenie społeczne i wolę nie narażać się na krytykę w kręgach niektórych osób. Coraz częściej jednak mówię o tym znajomym, którzy czasem o dziwo patrzą na moje lalki i dotykają je z zachwytem. Niestety nie wszyscy.

11. Filmy fabularne i rysunkowe są często motywacją do tworzenia lalek. Również niektóre znane osoby są pierwowzorem dla twórców lal.  Którą z tych lalkowych postaci  najchętniej przygarnęłabyś pod swój dach ?

Żadnej. Nie lubię lalek wzorowanych na postaciach z bajek czy celebrytach.
Nie mówię jednak, że kiedyś się w jakiejś nie zauroczę, bo w życiu i z gustem różnie bywa. Jeśli kiedyś taka lalka mi się trafi to na pewno zrobię z niej zwykłą dziewczynę tak aby nie była podobna do żadnej znanej postaci.

*** 

Wybaczcie mi, ale jako nowa blogerka nie zdążyłam się zapoznać w pełni kto z Was niedawno już się bawił w nominacje a kto nie. Nie chciałabym zatoczyć błędnego koła w tej zabawie. Dlatego też korzystam z ulgi i nominuję do Liebster Award tylko prowadzących 5 blogów. Są nimi:

* TomaszT z http://colectiondollbarbie.blogspot.com/
* Andrzej z http://beautifulbarbiemattel.blogspot.com/
* Neytiri z http://neytiri-dollhouse.blogspot.com/
* Lunarh Witherfield Karma z http://plastikuczar.blogspot.com/
* Magda z http://somecrazydollstuff.blogspot.com/


A o to moje pytania do prowadzących w/w blogi (tu też przepraszam jeśli powielę czyjeś zadane niedawno pytania):

1. Dlaczego zainteresowałaś/łeś się akurat tematem lalek?

2. Czy bez krępowania się przed ludźmi zabierasz lalki w miejsca publiczne?

3. Czy są u Ciebie lalki, które zdarza się, że szybko Ci się nudzą i miłość do nich przechodzi?

4. Jeśli trafia Ci się lalka niechciana przez Ciebie to co z nią robisz?

5. Czy robisz lalkom rerooty i jeśli tak to czy z zamiłowania i chęci zmiany ich wizerunku czy tylko z konieczności, bo stan ich włosów tego wymaga?

6. Czy chętnie wymieniasz się lalkami z innym kolekcjonerem?

7. Która lalka z Twoich zbiorów najmocniej zdobyła Twoje serce i jest dla Ciebie najważniejszą chlubą?

8. Jakiej lalki teraz poszukujesz do zdobycia i dlaczego?

9. Czy lubisz przebierać swoje lalki co jakiś czas?

10. Czy chętnie kupujesz lalkowe akcesoria i ubranka?

11. Czy miewasz kryzysy w lalkowaniu i czujesz przesyt tego prowadzący do czasowego zaprzestania hobby?

 No i mam nadzieję, że nikt z powyższych nie wkurzył się na mnie i w miarę możliwości zdobędziecie czas i chęci na odpowiedzi i pociągnięcie Liebster-owego  łańcuszka dalej 😆 bo to fajna zabawa.

                                                                          *********************************************************************

Aby post nie był tylko o mnie i żeby mi się łatwiej myślało przy odpowiedziach towarzyszyła mi i pomagała moja jedyna Skipper.

Należy do lalek w skali, której nie zbieram i ona jedna mi wystarczy w kolekcji. Mimo cudnych buziek starszych Skipper nie czuję potrzeby posiadania ich więcej.

Tą dostałam od Izy. Miała obciętą troszkę grzywkę i wbrew moim przekonaniom, że lalkom powinno się ratować ich własne włosy zachciało mi się pobawić w jej reroot. Bardzo nie pasował mi jej prawdziwy kolor włosów.

Włoski w kilku kolorach do tego celu także dostałam od Izy. Pierwszy raz miałam okazję spróbować nylonu. Troszkę zabrakło mi granatowego więc dodałam jeszcze błękit.

Identyfikacja tej Skipper spełzła na niczym, typowałam 4 panny i nadal nie widziałam między nimi różnic. Więc zostanie po prostu Skipperką :-P







piątek, 23 czerwca 2017

Steffi która nie chciała zostać Indianką

Tym razem znów o Steffi, ale króciutko 😉

Bo co tu więcej pisać...... Piękna panna od Simba o włosach i kolorze "skóry" które bardzo mi się podobają.
Steffek z swojej kolekcji nie mam mało, wręcz jak dla mnie zbyt wiele i z niektórymi będzie trzeba się pożegnać, bo są do siebie zbyt podobne. Lalki Steffi starszego typu są śliczne, ale gdy ich za dużo w zbiorach to w przeciwieństwie np. do Betty Teen czy Dian zaczynają denerwować.

Ta zdecydowanie należy do tych, które zamieszkają u mnie na stałe.

Jej buzia, włosy i opaska na włosach wskazuje mi, iż była kiedyś jakąś Indianką. Mnie do niej nie pasuje strój Indianki, więc dostała inne ciuszki, mimo iż jakiś indiański znalazłby się. Chwilowo pozostawiłam jej opaskę na głowie, lecz chyba się jej pozbędę.......




czwartek, 22 czerwca 2017

Filcowa zmora

Tym razem o Steffi Love od Simba, a właściwie o próbie ratowania jej włosów.

Dostałam ją od Magdy.
Wypatrzyła mi ją w lumpeksowych odmętach, bo te starsze Stefki bardzo lubię.

Ciałko ma artykułowane, więc to był kolejny jej walor i powód aby podjąć się próby przywrócenia jej blasku.

Włosy miała masakrycznie sfilcowane. Widać było, że panna była wybawiona.
Pojęcia nie miałam czy uda się uratować jej włosy, które i tak gatunkowo nie są dobre, bo Simba oszczędza Stefkom takie przyjemności posiadania włosków dłużej służących zabawom.

Spróbowałam jednak....... Od połowy długości aż do końca żadne zabiegi nie pomogły. Ani płyn zmiękczający, ani odżywki do włosów, ani jedwab czy wrzątek. Lekko nieco filc wygładziły, ale nadal był i nadawał włosom sztywność.

Więc co zrobić ..... A tak bardzo chciałam uniknąć obcięcia tej części włosów i utraty ich długości 😒

Pożaliłam się Andrzejowi, który podsunął mi pomysł: zrób jej loki, ukryją filc.

To takie proste ..... Jak ja mogłam na to nie wpaść ..... No to zrobiłam. Mam nadzieję, że poza grzywką filc już mało widzicie 😀

Dziękuję Madziu za Stefkę i Andrzeju za pomysł loków 😘

Tak, tak.....wiem......te kapcie jej nie pasują  😆
Z bucikami dla tych stópek czasem kłopot mam.






środa, 21 czerwca 2017

Okaleczona mama i Dzień Lalki OOAK


O to lalkowa mama, która nie jest lalką OOAK ale może wkrótce nią zostanie.....
Poszkodowana i okaleczona. To ona jest teraz dla mnie tą jedyną w swoim rodzaju i wyjątkową, bo wymaga ode mnie więcej uwagi i starań przywrócenia jej do "normalności" 😪

Przecież tak być nie może....... To mama, ma dwoje maleńkich dzieci, musi być sprawna, bo kto się zajmie maluchami.....?

Dotarła do mnie parę dni temu, chyba zaraz po porodzie, bo widać świeżo wymęczona nim jest. A ja od tych paru dni zastanawiam się jak pannę naprawić. Czy powinnam tak jak poprzedni właściciel.....wbić jej w biodra śrubki i heja....? Tu się chyba zbyt wiele zrobić nie, bo biodra są już mocno strzaskane. Chyba jedynym wyjściem będzie zamontować gumę i połączyć nóżki przez biodra. No chyba, że jakiś dobry chirurg poradzi lepiej.

Ogromnie mi jej szkoda, więc coś zrobić muszę. Zostaje jeszcze klej, ale jego użyję w ostateczności.

Na plecach ma napis Judith. Na główce zero oznaczeń. Do ubranka w którym przyjechała dodałam klapeczki chyba od Steffi, bo powinna mieć coś wygodnego na swoich nieco dziwnych dłuższych i chudych stopach.

Szperając w sieci doszukałam się Judith od Judith Corporation lub od David Halsall Toys a także od Simba.
Judith z moldem mojej lali nie znalazłam. Wskazuje mi także na Simba, bo buźka bardzo podobna do Steffi. Wiecie coś więcej o niej? Macie może lepszy pomysł naprawy nóżek?




No i co...... kto się nami słodziakami zajmie teraz kiedy nasza mama nie jest na chodzie a tata dał dyla ...? 😂



A poniżej z okazji Dnia Lalki OOAK uwiecznić na tym blogu chciały się Barbioszki.

Mam niewiele lalek OOAK, więc chciałam Wam jeszcze pokazać moje dwie Mattelki które zdecydowanie nimi są. Już je znacie z postów Kochanej Idy BallerinaLea.

DZIĘKUJĘ Ci Idunia jeszcze raz !!! 






wtorek, 20 czerwca 2017

Długowłosa nieznajoma

Chciałabym Wam przedstawić lalkę, która spędza mi sen z powiek swoją bezimiennością.

Ma włosy ciągnące się po ziemi. Bardzo rzadko rootowane. Rączki z miękkiej giętkiej gumy. Główka także mięciutka. Nóżki również gumowe, zginane w kolankach. Wyraźne linie piersi z zaznaczonymi brodawkami i ciekawy zarys pod biustem.

Brak jakichkolwiek sygnatur.

W sieci trafiłam na zapudełkowaną lalkę z takim samym moldem o imieniu Lorrie od firmy Eugene. Niestety w pudle i ubranku nie widać było jej ciałka, rączki wyglądały na plastikowe, więc moja jest raczej z nowszej wersji. Nie trafiłam też na żadną inną Lorrie u której porównać mogłabym bliżej buźkę i ciało 😂

Lalka bardzo mi się podoba, więc na pewno będę dalej szukać jej tożsamości.
Póki co zostanie dla mnie Lorrie, przecież nie może być n/n 😁

A może ktoś z Was jest fanem klonów i zna ową pannę?







Wczoraj dotarła do mnie jej siostra. Taka sama, lecz brunetka krótkowłosa i już gęściej rootowana.......




poniedziałek, 19 czerwca 2017

Ona temu winna

Czytając ostatni post Starego Zgreda pękałam z zazdrości. Naszła mnie ogromna chęć pokazania swoich Betty Teen ku pokrzepieniu mojej chcicy na jej lale 😋

Plan i tak był kiedyś pokazać moje Betki, ale Zgredek to przyspieszyła 😁
 

Czekając jeszcze na przesyłkę z ostatnio zakupioną Betty postanowiłam na razie nie pokazywać wszystkich póki nie będzie po SPA i gotowa do zdjęć. Nie mogłam jednak w tej sytuacji nastroju euforii jaki zgotowała mi Zgredek odroczyć tego jeszcze bardziej i nie umieścić na blogu żadnej Betty.

No, to daję sobie mały upust mojej miłości do najwspanialszych lalek i ujście zazdrości na Zgredkowe Betki 😉

Na dzisiejszy wpis wybrałam tą, od której wszystko się zaczęło......Tak, to wszystko jej wina.

Lalkami barbiowatymi interesuję się dopiero od około dwóch lat. Wcześniej rządziły mną ogrom czasu Mattel. Nie jestem w stanie przypomnieć sobie skąd mam tą akurat Betty. Walała się u mnie od dawna....tak walała się to dobre słowo. Była niechciana, nie lubiłam jej. Włosy miała kompletnie sfilcowane i z ogromnymi ubytkami. Nóżka w kolanku złamana.

Przekładałam ją tylko z pudła do pudła, aż zginane kolano pękło całkiem.

Rok temu zachciało mi się uczyć rerootować lalki. Ale którą tu wybrać na pierwszy raz do nauki i ewentualnego zepsucia.......powinna być średnio chciana albo niechciana, bo jeśli reroot nie wyjdzie płaczu nie będzie.

Betty była jedyna w moim domu nadająca się do tego. Ale im częściej ją brałam do ręki i przekładałam z miejsca na miejsce tym bardziej podobał mi się jej pyszczek. Zaczęłam dostrzegać jej delikatną dziewczęcą urodę. A skoro tak to czy warto ją popsuć nauką rerootu.... A może warto, bo i tak ma nóżkę złamaną a włosy kompletnie nic nie warte. Tak więc powstała "nowa" Betty. Zaryzykowałam.

Robiąc ją czułam, że daję jej nowe życie. Wkładałam w to swoje serce....znacie to uczucie prawda?

Zakochiwałam się w niej jeszcze bardziej, mimo, iż nadal wyglądała jak mały potworek z odstającymi pasmami włosów 😜

Po wszystkim moja miłość do Betty była już przeogromna. Dlatego, że jej metamorfoza wyszła spod mojej ręki i dlatego, że dostrzegłam w końcu w Betkach najcudowniejsze lalki świata.

Tak więc potem rozpoczęłam rozglądanie się za kolejnymi Betty. Przecież musi mieć siostrę.... A ja chętnie zakupię ich stado, bo moje myślenie o tych lalkach zmieniło się diametralnie. Teraz już nieważne jest czy będą duble czy nie, bo każda ma w sobie to coś pięknego. Coś co mi kojarzy się z ich lalkową duszą.


Ta Betinka ma artykułowane ciałko, takie jak zginane Steffi Love. Na ciałku była kiedyś naklejka z napisem Made In China, na główce ma sygnaturę Tong. Nóżkę w kolanku skleiłam, funkcjonuje prawidłowo, lecz widać ślady kleju. Nie szkodzi, mnie to nie razi a schowane kolanko ma pod spódnicą.

Była goła, więc przyodziałam ją w westernowe ciuszki dla Barbie.

Jest winowajczynią mojej miłości do Betty Teen. Gdyby nie ona to nie wiem jak długo szukałabym dla siebie najwspanialszej lalki. Teraz wiem, że i tak bym na nie trafiła i pokochała, tylko pewnie ciut później niż to się stało 😊





 



piątek, 16 czerwca 2017

Małe babskie przyjemności czy choroba?

W celu ubrania kilku lal zajrzałam dziś do mojej szafy z lalkowymi dodatkami i naszła mnie chęć podzielenia się z Wami moim joblem, znaczy fiołem kompletnym 😉

Mianowicie mam prawdziwego pierdzielca na punkcie butów dla lalek. Czy są potrzebne czy też nie, czy je którejś kiedyś założę czy też nie, nie jet to ważne ale być muszą ..... w każdej ilości.

Zbieram lalki dla mnie ładne i buciki też ;-) 
Wszystko w mojej ulubionej skali 1:6. Jak się trafi przypadkiem w komplecie lalka lub buty w innej skali to trudno, są póki co u mnie. Zaś tych dla barbiowatych potrzebuję na pęczki 😜

Nie wiem po co, bo większości nie zdążę pewnie użyć i wciąż marudzę, że mi brakuje dla jakiejś lali, bo nic jej nie pasuje ...... ale są w moim pudełku buciorów i cieszy mnie ich obecność. Preferuję i wyszukuję głównie starszego typu. Te nowsze nie bardzo mnie ruszają, ale też czasem się przypałętają.

Kiedy widzę na eBay aukcję z zestawem bucików z czasów około vintage lub ciut późniejszych to normalnie się trzęsę z zachwytu, popadam w stan podniety i nagłego wzrostu ciśnienia 😇 Zaraz potem patrzę na cenę wraz z wysyłką kosmiczną i automatycznie stan zmienia się na wściekłość i o uczuciu euforii zapomnieć można, bo nie kupię i nie nacieszę się nimi 😢 

Czasem jednak udaje mi się upolować coś tańszego, stąd moje zbiory małe. 
Poświęciłam się strasznie i policzyłam je dziś....było niełatwo przy biegających i przeszkadzających dzieciach liczyć po kilka razy od nowa, ale udało się. Naliczyłam w moim pudełeczku 572 buty, czyli 286 par, dziwne, bo nie wygląda na tyle na zdjęciu. 95% barbiowate i nie te nowe modele, co mnie cieszy bardzo 👍 I wciąż mi mało.


Takie zachowanie podobno nazywa się zbieractwem 😝 Niektórzy nazywają to uzależnieniem i chorobą związaną ze złym funkcjonowaniem głowy 😜
Ja się tym nie przejmuję, bo te maleństwa zajmują bardzo mało miejsca, są tańsze od lalek i cholernie poprawiają mi nastrój, więc czemuż miałabym z nich zrezygnować skoro czuję się lepiej jak je oglądam .....

Butów damskich w skali "ludzkiej" mam trzy pary które mi wystarczają 😀 
Za czasów panienki miałam kilkadziesiąt. Czasy się zmieniły i teraz górują u mnie lalkowe. 

Często dzielę się nimi po stwierdzeniu, że mnie aż tak nie są potrzebne przy tej ilości a komuś bardzo jakaś para by się przydała. Czyli chyba nie jestem aż tak uzależniona? 😜


No, to tyle na punkcie mojego świra ;-p 
Czy ktoś z Was też takiego ma czy tylko ja jestem szurnięta?




 
 



 

czwartek, 15 czerwca 2017

Odmienność też łączy


Miałam pokazać dla porównania inną Lisę, od Excite....

Ale koneksje firm Excite i Goldeco wciąż są dla mnie tajemnicą i nie wiem pod której szyldem ją mam.

Postanowiłam pokazać wszystkie 4 Lisy jakie mam. Każda się czymś różni. Jednocześnie mają też wspólne cechy.
Dla mnie każda z nich ma to coś w sobie i każda mi się podoba.

Pierwszą od lewej już pokazywałam w poprzednim poście.

Brunetka prawdopodobnie występowała pod marką na pudełku Goldeco z zestawu ślubnego z dwoma bobasami. Naszyjnik z "perełek" i proste rączki mi na to wskazują.

Nie wiem czy nazywanie wszystkich lalek barbiopodobnych klonami jest prawidłowe ale Lisy na pewno zasłużyły na miano klonów Barbie.....

Lisy z tymże moldem były w opcji także z rączkami zgiętymi w łokciach jak i takie z ciałkiem typu "pajacyk" jak u Barbie. Wszystkie bardzo mocno wzorowane na lalkach Barbie Mattela. Ciuszki i akcesoria do tego stopnia jak zerżnięte, że z daleka na zdjęciach często nie sposób rozpoznać, że są podróbką Mattel. Same lalki z nowszych wersji również były mocno wzorowane na Barbie. Wykonanie tak samo dobre w mojej ocenie. Mam tylko wrażenie, że Lisy z gumowymi już nóżkami są cięższe od Barbie, lepiej układają się w naszych rękach i przyjemniej się je trzyma - przynajmniej ja bardzo lubię czuć ciężar lalki 😄

Lisa w karbowanych włosach została nabyta od Marty jak ta wydmuszkowa od lewej. Marta nadała jej imię Beatrice i tak już u mnie zostanie.

A więc, pojęcia nie mam która z nich jest od Excite a która od Goldeco, prócz brunetki, którą odkryłam jako pannę młodą od Goldeco.

Cechą wspólną tych lal są identyczne dłonie i ramiona u brunetki i obok niej stojącej krótkowłosej do rerootu. Zaś u brunetki mimo jej wmoldowanych majtek widać identyczne linie pupy jak u tej w karbowanych włosach. Karbowana ma gumowe rączki.

Wszystkie 3 z gumowymi zginanymi nóżkami mają identyczne nogi i stopy.

Żadna z czterech nie ma nigdzie śladu sygnatur.


Przepraszam Was za małe zdjęcia, ale nie mam już sił z nimi walczyć ;-(
Nie daję już rady układać większych, bo mi się tu rozsypują w nieładzie, raz widzę dobrze poukładane a raz kompletną rozpierduchę ;-( 




 Tu widać jak to Lisy naśladowały Mattel.... (zdjęcia zaczerpnięte z internetu):






No i jestem ciekawa czy podobają Wam się Lisy i co myślicie o nich......?



Powitanie ;-)

Witajcie ;-) Nie umiem pisać o swoich zainteresowaniach, nie należę do osób wylewnych i kreatywnych😒 W związku z tym mój blog o moich ...