Plan i tak był kiedyś pokazać moje Betki, ale Zgredek to przyspieszyła 😁
Czekając jeszcze na przesyłkę z ostatnio zakupioną Betty postanowiłam na razie nie pokazywać wszystkich póki nie będzie po SPA i gotowa do zdjęć. Nie mogłam jednak w tej sytuacji nastroju euforii jaki zgotowała mi Zgredek odroczyć tego jeszcze bardziej i nie umieścić na blogu żadnej Betty.
No, to daję sobie mały upust mojej miłości do najwspanialszych lalek i ujście zazdrości na Zgredkowe Betki 😉
Na dzisiejszy wpis wybrałam tą, od której wszystko się zaczęło......Tak, to wszystko jej wina.
Lalkami barbiowatymi interesuję się dopiero od około dwóch lat. Wcześniej rządziły mną ogrom czasu Mattel. Nie jestem w stanie przypomnieć sobie skąd mam tą akurat Betty. Walała się u mnie od dawna....tak walała się to dobre słowo. Była niechciana, nie lubiłam jej. Włosy miała kompletnie sfilcowane i z ogromnymi ubytkami. Nóżka w kolanku złamana.
Przekładałam ją tylko z pudła do pudła, aż zginane kolano pękło całkiem.
Rok temu zachciało mi się uczyć rerootować lalki. Ale którą tu wybrać na pierwszy raz do nauki i ewentualnego zepsucia.......powinna być średnio chciana albo niechciana, bo jeśli reroot nie wyjdzie płaczu nie będzie.
Betty była jedyna w moim domu nadająca się do tego. Ale im częściej ją brałam do ręki i przekładałam z miejsca na miejsce tym bardziej podobał mi się jej pyszczek. Zaczęłam dostrzegać jej delikatną dziewczęcą urodę. A skoro tak to czy warto ją popsuć nauką rerootu.... A może warto, bo i tak ma nóżkę złamaną a włosy kompletnie nic nie warte. Tak więc powstała "nowa" Betty. Zaryzykowałam.
Robiąc ją czułam, że daję jej nowe życie. Wkładałam w to swoje serce....znacie to uczucie prawda?
Zakochiwałam się w niej jeszcze bardziej, mimo, iż nadal wyglądała jak mały potworek z odstającymi pasmami włosów 😜
Po wszystkim moja miłość do Betty była już przeogromna. Dlatego, że jej metamorfoza wyszła spod mojej ręki i dlatego, że dostrzegłam w końcu w Betkach najcudowniejsze lalki świata.
Tak więc potem rozpoczęłam rozglądanie się za kolejnymi Betty. Przecież musi mieć siostrę.... A ja chętnie zakupię ich stado, bo moje myślenie o tych lalkach zmieniło się diametralnie. Teraz już nieważne jest czy będą duble czy nie, bo każda ma w sobie to coś pięknego. Coś co mi kojarzy się z ich lalkową duszą.
Ta Betinka ma artykułowane ciałko, takie jak zginane Steffi Love. Na ciałku była kiedyś naklejka z napisem Made In China, na główce ma sygnaturę Tong. Nóżkę w kolanku skleiłam, funkcjonuje prawidłowo, lecz widać ślady kleju. Nie szkodzi, mnie to nie razi a schowane kolanko ma pod spódnicą.
Była goła, więc przyodziałam ją w westernowe ciuszki dla Barbie.
Jest winowajczynią mojej miłości do Betty Teen. Gdyby nie ona to nie wiem jak długo szukałabym dla siebie najwspanialszej lalki. Teraz wiem, że i tak bym na nie trafiła i pokochała, tylko pewnie ciut później niż to się stało 😊
Piękna kowbojka, i kolor włosów jak lubię, sama kiedyś taki miałam ;)
OdpowiedzUsuńPrzecież razem kudły kupowalyśmy ;-)
OdpowiedzUsuńChodzi mi, że miałam taki na głowie :D
UsuńAha ;-)
UsuńTo skoro taki lubisz to czas do niego wrócić....
Niestety przy nim zbyt mocno odcinają się siwe odrosty, musiałam trochę złagodzić odcień :)
UsuńI czemu takiego (zachciewajskiego) wpisu nie było wcześniej, to bym żadnej Betki z domu nie wygoniła :(
OdpowiedzUsuńŚliczne ma włosy i jest taka na - chcę :)))
pozdrawiam serdecznie :)
W imieniu Betek proszę: nie wyganiaj nas... No chyba, że do Rubinowego Domu :-P
OdpowiedzUsuńWidzisz! i to jest jakaś konkretna myśl i droga :)
Usuńa inna droga - to szlak wprost do Szydełeczkowa -
Usuńjakby co, oczywiście, coby mej jedynaczce nie było
zbyt długo samotnie i żałośnie :DDD
Inka nie wiedziałam, że Betki są w kręgu Twoich zainteresowań?
UsuńDroga na Gdańsk, to słuszna koncepcja :-P
OdpowiedzUsuńNie, nie! Na Warszawę lepiej! W ogóle to taka tradycja jest, że Betty teen się powinno do Warszawy słać. Nikt nie wie, co leży u jej podstaw, ale ludzie mówią,że w domu, który w tym kierunku Betkę nadał, nadzwyczajnie się darzy :)
UsuńAle fajna. Urzęsiona i zginaczkowa. Takiej jeszcze z bliska nie widziałam i pożądam, tym bardziej, że przez kolor włosów jest kompletnie nietypowa. Kiedy do mnie trafiła łysica, to załatwiłam ją peruką od Steffi love, bo reroot jest mi rzeczą obmierzłą :P
A teraz pytania zasadnicze - ile tam w Gdańsku jest Betek na stanie? Będzie notka niedługo, będzie, będzie?
Nie przekupywać proszę....Betki na Gdańsk i koniec kropka ;-p hihihihi
UsuńBetek w Gdańsku jest 10 i 5 mulatek klonów.
Pewnie, że będzie notka z Twojej głównie winy ;-p
Ale chyba już hurtem wszystkie razem.
Wiecie co Wy obie??? Przez Wasze posty Zgredku i Rubinko, sama zaprosiłabym taką ślicznotkę do Krakowa :P :P :P
UsuńA to tak często jest.... Człowiek się napatrzyłam i zaczyna lubić ;-)
UsuńWcale byś nie zgrzeszyła taką Betty, trzeba Ci poszukać jakiejś.
nie tylko nie zgrzeszyłaby ale wręcz
Usuńmiała na swym koncie dobry uczynek -
uratowania porzuconej czy zaniedbanej
Betki - trzymam kciuki za szybkie Jej
upolowanie, Ido ♥
Hi hi, wychodzi na to, że kiedyś będę miała Betkę :D A jak się tak stanie, to jeszcze będę chciała Sindy od Pedigree i Fleur, którą kiedyś niedobra ja zagubiłam... a mam do niej kilka ubranek. Miałabym wtedy cudną kolekcję wraz z Bibi-bo. Ech... Pora szukać większego mieszkania :D
UsuńPiękna!Włosy ma cudne!Nie dziwne,że ją pokochałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
Dziękuję ;-*
OdpowiedzUsuńTo moja perełka lalkowa.
A to Ty z Gdańska jesteś? Toż to A1 do mnie jest pół godzinki. Betka w nowych włosach wygląda ślicznie. Ja niestety nie potrafię rerootu zrobić. Dwa razy zaczynałam i nie kończyłam. Może źle się do tego zabieram. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNa początku można się zrazić. Nie wolno przestać, bo wtedy już się nie chce wrócić do tego. Potem idzie coraz lepiej.
OdpowiedzUsuńWiem, jeżdżę w Twoje strony raz na jakiś czas, bo tam siostrę mam ;-) Pociąg ode mnie jedzie 25 minut ;-p
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńLubie Betty ten są takie delikatne i takie de lux jak na klony
UsuńTrafne określenie, De Lux.
OdpowiedzUsuńDla mnie to nie klony a ich samych oryginały.
Mała Winowajczyni chyba nie poczuwa się do odpowiedzialności - wydaje się być zupełnie nieświadoma swojej siły przekonywania ;-) Pięknie jej wszyłaś włoski :-) i dobrałaś strój :-) Faktycznie dostała nowe życie :-) jest prześliczna! Niech się schowają wszystkie barbiosze mattelowskie razem wzięte! Betka górą! Buziaki!
OdpowiedzUsuńJedyną świadomość jaką ma to to, że została pokochana. Wykorzystała to i ściągnęła siostry do domu. A ja nie widzę powodu winić jej za to ;-p
OdpowiedzUsuńnigdy nie obchodziło mnie czy dana
OdpowiedzUsuńpanienka jest original czy klon -
albo chwyta za serducho albo nie -
Betki potrafią zapaść w pamięć
nieodwołalnie - już się nie mogę
doczekać wpisu z hurtowym dobrem!
Postaram się sprostać zadaniu i godnie panny przedstawić.
UsuńPrzesliczna <3 Ja swoja gromadke Bettek oddalam w dobre rece bo u mnie zbyt tloczno sie zrobilo ale Bettki mnie lubia i znow jedna zawitala w moje progi :D Wiec niech zostanie <3
OdpowiedzUsuńSliczny reroot <3
UsuńChociaż jedna być powinna ;-)
UsuńDziękuję ;-*
Cudna jest :) u mnie tez jakoś miejsca nie mogą zagrzać :/ jak tylko jakaś się trafi .... to natychmiast musi gdzieś się wyprowadzić :) .... nie rozumiem tego :))))
OdpowiedzUsuńWidocznie nie należą do Twoich ulubienic.
UsuńTe włosy, ach te włosy... śliczna dziewczyna!
OdpowiedzUsuńMnie też się podoba, to moja ulubienica.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :-*