poniedziałek, 12 czerwca 2017
Dzień Sindy jej dniem wolności
Aby tradycji stało się zadość a kalendarz lalkowy wszedł na dobre w nasze lalkowe życie chcę pokazać lalkę, której to dziś Święto jest 😙
Nie należy ona do moich ulubienic, nie jest w moim zainteresowaniu, ale na pewno warta pokazania w Dzień Sindy, bo niewątpliwie zasłużyła. Jest przedmiotem westchnień wielu kolekcjonerów i ma ogrom wielbicieli.
Moja Sindusia jest od Pedigree. Główka jej miała posłużyć mi do zabawy w reroot i do nauki naprawy obciętych rzęs. Po czym udało się zdobyć w drodze wymiany od Eli z Wrocławia ciałko dla niej, lecz zupełnie różni się odcieniem. Dlatego też przyodziałam ją w sindowe ubranko kryjące ciałko (także od Eli).
Reroot odroczyłam, bo mimo, że nie pokochałam jej to i tak szkoda mi ją psuć.
Nawet przecudne buźki Sindy nie wystarczyły mi na polubienie się z nimi. Zdecydowanie przeszkadzają mi ich bardziej krępe od Barbie i kloników ciałka. Na barbiowate ciałko przesadzić się jej pięknej główki nie da, bo potrzebna jej wielka kulka w szyjce jaką mają tylko te krępe ciałka Sindy czy Fleur. Właściwie jest u mnie nadal chyba ze współczucia.
Tak czy inaczej dziś jej dzień i wylazła z pudła zaistnieć i świętować pokazując swoją uroczą buzinkę 😁
A co.... a niech ma 😜
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Powitanie ;-)
Witajcie ;-) Nie umiem pisać o swoich zainteresowaniach, nie należę do osób wylewnych i kreatywnych😒 W związku z tym mój blog o moich ...
Lalka urocza,bardzo podoba mi się jej dresiki.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
A buźka owszem, urocza ;-)
OdpowiedzUsuńDresik mnie też się podoba.
I jak tu jej nie polubić, przecież jest taka sympatyczne :)
OdpowiedzUsuńSympatyczna z buzi jest bardzo, to prawda ;-)
OdpowiedzUsuńFajna babeczka z niej ☺ też nie potrafię się rozstać z lalkami, które do mnie nie mówią. Jakoś tak szkoda. A może kiedyś się otworzą przed nami i dadzą polubić bardziej? 😉
OdpowiedzUsuńNo niestety, próbowałam, ale nie umiem się z nią polubić. Tylko ten buziolek fajny.
UsuńNiech tu sobie się pokazuje na swoje Święto a z czasem znajdę jej lepszy dom, bo u mnie się dusi bidula.
Nie wiem co Ci wcisnęła Elka, ale to nie ciało Sindy, raczej (może się mylę)stawiałabym na Fleur.
OdpowiedzUsuńWłoski fajnie się jej wsadza :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Może i racja... Sindy i Fleur to nie moje ukochane lale i nie znam się na nich zbytnio.
UsuńIdę porównać ciałka z Fleurką, bo ich jeszcze nie rozróżniam.
Poszperałam w sieci i nie znalazłam Fleur z lewą dłonią odchyloną do zewnątrz. Wydaje mi się, że to ciałko Sindy.
UsuńMam też wrażenie, że Fleur mają ciuteńkę mniejsze dłonie.
O jak się cieszę,że Cię odkryłam :))) wielokrotnie się zastanawiałam czemu nie Rubinowy dom nie ma bloga :/ mając takie cuda jakie nie raz widziałam na allegro wyobrażałam sobie jakie cuda masz jeszcze :) i teraz będę mogła po podglądać :)))) Tak więc serdecznie Cie witam i zacieszam na przyszłość wspólną w blogosferze :)))
OdpowiedzUsuńSindusie sa fantastyczne !!! moim zdaniem :) też mam jedną, ale bidulka tak cicho siedziała, że zapomniałam o dniu Sindi :/ zła kobieta jestem..... zła :)
W wolnej chwili zapraszam cie w moje wirtualne progi :) czekamy w Baśniowie :)))
Dziękuję ;-* Już tam bywałam czytując ;-) Komentarzy nie śmiałam pisać nie mając bloga. teraz już mogę ;P
OdpowiedzUsuńNa pewno dziś zajrzę ponownie w poszukiwaniu nowości.
Moje Sidusie pozdrawiają Cię i przesyłają buziaki Twojej dziewczynce :-) jedna z moich Sindusiek pamięta jeszcze troszkę Rubinowy Domek ;-) , ale już w pełni się także zaaklimatyzowała u mnie i hasa po półkach i półeczkach w towarzystwie innych lal ;-) (odziana w Twoje klapeczki). Lubię sindusiowe pysiałki i dobrze, że pokazałaś tę panienkę! Należy jej się te kilka minutek na blogu ;-) Buziaki!
OdpowiedzUsuńmiało być odziana w Twe ubranka i w Twoich klapeczkach :D Uściski!
UsuńI na zdrowie Twojej Sindusi, niech jej służą. Moja ma takie same klapeczki jak widzisz ;-)
UsuńNa blogu będzie miała nie kilka minutek a zostanie tu udokumentowana całą wieczność.
I chyba tylko tu, bo coraz bliższa jestem decyzji poszukania jej nowego domu. W Rubinowym nie jest jej dobrze. To nie moja bajka .... no, gdyby tak się dało przesadzić łepek na zgrabniejsze ciałko .... ale się nie da ;-(
dzieckiem będąc nie miałam sinduś czu fleurek,
OdpowiedzUsuńnie wspominając o barbie czy choćby ich klonach -
ale odkąd pamiętam - właśnie Sindusię polubiłam
od pierwszego ujrzenia!!!
dla mnie Sindy to jakby starsza siostra Fleur -
starsza i zmęczona nie tylko balangami (ach, te
dające do myślenia podkrążone oczy) - Twoja przez
malunek ust sprawia wrażenie innej serii - usteczka
nie są tak wyraziste, tak konturowane jak niektóre...
Nie mam pojęcia z jakiej serii jest, nie znam się zbytnio na Sindy i Fleur ;-(
OdpowiedzUsuńBuźkę ma zamyśloną, spokojną i rozważną. Usta faktycznie ma inne niż widziałam u innych Sindy.